W literaturze fachowej poświęconej nawiązywaniu dobrych relacji między pracownikami a kadrą kierowniczą jedno z najważniejszych miejsc zajmuje kwestia komunikacji i utrzymywania poprawnych relacji między obiema stronami. Jednak samo profesjonalne podejście do wykonywania obowiązków zawodowych nie zawsze przynosi upragnione rezultaty. Czasem bowiem potrzeba czegoś więcej.
Praktycy zawodu twierdzą bardzo często, że więzi między szefostwem a pracownikami powinny przypominać relacje przyjacielskie – żadnych sztywnych zwrotów per pan czy pani, ale natychmiastowe przejście na bardziej swobodny rodzaj komunikowania, czyli zwracanie się do siebie na ‘ty’. Oczywiście, jak we wszystkich innych dziedzinach życia, tak i w tym przypadku należy zachować ostrożność oraz odpowiedni balans, by nie przesadzić z żadną ze stron.
Bliskie kontakty z pracownikami pomagają bowiem w identyfikacji z podmiotem, którym jest firma. Pracownik, który za firmą widzi stojącego szefa, który w dodatku jest dla niego osobą bliską będzie się starał podwójnie, by przedsiębiorstwo funkcjonowało sprawnie. Jakiemu bowiem pracownikowi będzie się chciało umierać za szefa, którego widzi raz na jakiś czas, który jest dla niego tworem anonimowym, czy wręcz osobą, z którą się spotyka tylko wtedy, kiedy coś się dzieje źle.
Jeśli jednak pracownika dopuścimy zbyt blisko siebie, może się nagle okazać, że nielojalna osoba wykorzysta pewne informacje przeciwko nam. Łatwo przecież sobie wyobrazić sytuację, w trakcie której – podczas, powiedzmy, spotkania pracowniczego na neutralnym gruncie, gdzie alkoholu nie brakuje – szef zwierzy się jednemu ze swoich pracowników z dalekosiężnych planów firmy. Planów, za które konkurencja mogłaby zapłacić całkiem niezłą sumę pieniędzy.
Szalenie istotny jest zatem odpowiedni balans. Skrócenie dystansu między szefostwem a pracownikami to działanie zdecydowanie pozytywne, ale trudna do zdefiniowania równowaga musi zostać zachowana.
Dodaj komentarz