Jeszcze kilku lat temu nikt o nich nie słyszał. Dziś w dużych miastach są pierwszym miejscem do którego udaje się młody człowiek w poszukiwaniu swojej pierwszej pracy. Ogólna liczba zarejestrowanych agencji w Polsce to około 1700 jednostek. W tym najwięcej w Warszawie. Praca w Agencji Pracy Tymczasowej regulowana jest ustawą z 2004 roku. To właśnie od tamtego roku liczba agencji wzrastała diametralnie.
Początek tego typu instytucji kojarzonych jest z jednoosobowymi działalnościami gospodarczymi. Ich właściciele chcąc obniżyć koszty do minimum nie zatrudniali dodatkowych pracowników, ale ograniczali się do siebie jako szefa i pracownika.
Ludzi, którzy korzystali z usług Agencji z roku na rok jednak przybywa. Szczególnie ze względu na wzrost bezrobocia. Agencje dają bowiem szansę pracy łatwej, bez dodatkowych umiejętności i wykształcenia. Dorobić może właściwie każdy, kto pracować chce. Czasem wystarczy tylko czas wolny, dowód osobisty, numer NIP.
Pracownik Agencji ma do czynienia właściwie tylko z pracownikami samej Agencji. To ona kontaktuje się z pracodawcą i zbiera zgłoszenia na pracę.
Kandydat chcący pracować podpisuje umowę z Agencją, a nie jak by się mogło wydawać z potencjalnym zleceniodawcą. Na tej właśnie zasadzie Agencje działają i z tego się utrzymują. Są łącznikiem w wykonywanej pracy.
Zmiany w działaniu Agencji
Ostatnio zauważa się tendencje, w stronę poprawy jakości pracy tymczasowej. Wymaga się od właścicieli agencji, aby ich pracownicy byli poddawani szkoleniom i kursom, aby podnosić ogólnie rozwój kompetencji. Dąży wie również do zwiększenia katalogu ofert wykonywanej pracy.
Agencje uważają natomiast, że o dobrego pracownika jest coraz trudniej. Zazwyczaj pracują oni dla poszczególnej firmy nie dłużej niż dwa, trzy miesiące, odchodząc do bardziej stałego zatrudnienia. W związku z tym narzuca się coraz ostrzejsze etapy rekrutacji tak aby upewnić się, że świeżo wybrany kandydat nie zrezygnuje z pracy tuż przed podpisaniem umowy.
Być może problemem jest właśnie umowa. Agencje nie proponują nic poza umową zlecenie lub umowy o dzieło. Ludzie natomiast bojąc się o swoja przyszłość wolą bardziej stabilne rozwiązania.
Jeśli Agencje nie przystosują się do dzisiejszych realiów niestety będą musiały zostać zamknięte. Według badań w niedługim czasie nie powinno pozostać ich na rynku więcej jak 400-500 największych i najlepiej działających.
Przyszłością agencji mogą być usługi outsourcingowe. Charakteryzują się one przejmowaniem całych działów i procesów. W tym wypadku zleca się zewnętrznym firmom usługi: informatyczne, ochroniarskie, magazynowe, czy księgowo-płacowe.
Kto jest rekrutowany?
Wśród potencjalnych pracowników przeważają niewykwalifikowani pracownicy fizyczni, hostessy. Być może w przyszłości ta sytuacja ulegnie zmianie i zaczną być potrzebni także programiści, graficy, inżynierowie.
W 2004 roku Polaków, którzy podjęli taką pracę było niespełna 170 tysięcy, ale w ubiegłym roku już prawie 290 tys. osób. Tymczasem potencjał polskiego rynku ocenia się na ok. 480 tysięcy osób.
Dodaj komentarz